Geoblog.pl    Konyack    Podróże    CHILE: od Santiago do Patagonii.    Pucon i Huerquehue, czyli na wulcan spoglądamy czule.
Zwiń mapę
2014
21
lis

Pucon i Huerquehue, czyli na wulcan spoglądamy czule.

 
Chile
Chile, Huerquehue NP
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13996 km
 
A to ci dopiero niespodzianka – na miłe rozpoczęcie dnia Wielka Góra wypuściła w błękit białą, wąską stróżkę dymu, jakby chciała pokazać z kim mamy do czynienia…
Plan jest prosty: jedziemy do Pucon, głównej bazy wypadowej na wulkan Villarrica, wypożyczamy buty z rakami, wjeżdżamy krzesełkami (zimą jest tu ośrodek narciarski) na tysiąc-ileś-tam metrów, podchodzimy do brzegu krateru, robimy kilka selfików z bulgocącą magmą w tle, bierzemy kilka siarkowych wdechów i… z górki na pazurki.
Niestety grom z jasnego nieba uderzył już na etapie butów. Okazało się, że wstęp na zbocza wulkanu dozwolony jest wyłącznie w towarzystwie wykwalifikowanego przewodnika! Niby wiedzieliśmy, że wycieczki dla grup są organizowane, ale po pierwsze komu by się chciało wyruszać o szóstej, a po wtóre jakaż to ujma na honorze dla takich globtrotuarów jak my, żeby dać się za rączkę prowadzić na marne 2860 m.n.p.m…
W ramach zarządzania sytuacją kryzysową zdecydowaliśmy, że nie bacząc na koszty wynajmiemy przewodnika. Niestety elokwentny Nowozelandczyk z agencji turystycznej szybko rozwiał nasze nadzieje – krzesełka jeżdżą o tej porze roku od godziny ósmej do dziewiątej (tylko na potrzeby tych wstrętnych grup zorganizowanych), więc wyruszając teraz, czyli o godzinie dziesiątej, z poziomu zero nie mamy szans wejść na szczyt i bezpiecznie wrócić przed nocą.
Poziom desperacji sięgnął zenitu: -Skąd tu startują czarterowe helikoptery? Jak to nie ma?? (rozległ się łomot opadających rąk…) -Nie, nie możemy wejść jutro, bo jutro odpływa nasz prom z Puerto Montt. A jak nam ten prom ucieknie, to szlag trafi resztę programu i mocno zmaleje szansa na złapanie powrotnego samolotu z Punta Arenas!
Nie pozostało nam nic innego, jak tylko zakląć szpetnie po francusku i udać się do jedynego miejsca w okolicy dostępnego dla indywidualnych turystów bez licencji wysokogórskiej – parku narodowego Huerquehue.
Po dwudziestu kilometrach asfaltu drogowskaz zaordynował skręt w szutrówkę i kontynuowanie przez kolejnych dwanaście. Przy bramie wjazdowej czekało trzech strażników parkowych, którzy zainkasowali co cesarskie, a następnie płynną hiszpańszczyzną zaznajomili nas z topografią, historią oraz zasadami bezpieczeństwa. Wypełniliśmy plecaki toną najpotrzebniejszych przydasiów i ruszyliśmy w kierunku Los Lagos – przełęczy na wysokości ok. 1200 m.n.p.m., wyposażonej w trzy podobno przepiękne jeziorka.
Początkowo ścieżka wiodąca przez las deszczowy (choć skąpany w słońcu…) była niemalże pozioma. Ale jak to w górach bywa w końcu zaczęła się wznosić, momentami nawet dość radykalnie. Bogactwo botaniczne miło nas zaskoczyło, a postoje na punktach widokowych nie pomagały odzyskać oddechu... Po blisko trzech godzinach dobrnęliśmy do pierwszej wodnej tafli, która oprócz uroczych skałek odbijała w sobie wspaniałe, olbrzymie araukarie. Kolejna dwa jeziora różniły się kształtem, kolorem wody, charakterem otaczających je skał, ale cechą wspólną dla wszystkich były te prehistoryczne drzewa wyraźnie wybijające się z leśnego uniformu…
Wracając do domku z werandą popatrzyliśmy na całkowicie pokryty chmurami szczyt Villarrica i z ulgą odetchnęliśmy, że tam nie weszliśmy. I powtarzaliśmy to sobie jeszcze kilkakrotnie, ciurkając Merlota w miękkim fotelu. Aż co całkowitego uwierzenia… Dobranoc.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2014-11-26 19:20
Plan był doskonały, cel - widoczny na zdjęciu a finał czasem trudny do zrealizowania lecz wiosna w listopadzie fantastyczna.
Bardzo lubię piękne artystyczne zdjęcia!
 
 
Konyack
Jacek Konieczny
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 116 wpisów116 184 komentarze184 1295 zdjęć1295 6 plików multimedialnych6
 
Moje podróżewięcej
02.01.2017 - 20.01.2017
 
 
11.09.2015 - 24.09.2015
 
 
01.02.2015 - 09.02.2015