Do Chile na kołach??!! Początek nieco nie standardowy...

IBERIA - to nie jest nasz ulubieniec...

Do Santiago - latanie i wypożyczanie.

Dolina Maipo, czyli do lodowca bez śniegowca.

Z góry na dół, czyli od wodospadu do w stolicy obiadu.

W Santiago poranek, noc w Valparaiso.

Od Valparaiso do Villarrica, czyli kraj pod kołami dzień cały przemyka.

Pucon i Huerquehue, czyli na wulcan spoglądamy czule.

Przez Valdivię do Puerto Montt, czyli niebawem płyniemy stąd.

Doba na promie, czyli odpoczywamy sobie.

Z Puerto Aisen do Chile Chico, czyli piękne widoki zwiększają ryzyko.

Do El Calafate poprzez pustkowia, czyli Argentyna - kraina nowa.

Perito Moreno i powrót do Chile, czyli jeszcze nie widziałem lodu tyle.

Pierwszy dzień w Torres del Paine, czyli popatrzeć z góry jest bardzo fajnie.

W Torres del Paine dzień drugi za nami, czyli wchodzimy w kontakt z wodami.