Geoblog.pl    Konyack    Podróże    KAMBODŻA szybkim truchtem (Cambodia)    Dubai windą, łodzią i metrem, by odlecieć przed zmierzchem.
Zwiń mapę
2015
02
lut

Dubai windą, łodzią i metrem, by odlecieć przed zmierzchem.

 
Zjednoczone Emiraty Arabskie
Zjednoczone Emiraty Arabskie, Dubai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4154 km
 
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego sieć hoteli, których wystrój pokoi kojarzy się z funkcjonalnością służbowych podróży nazywa się "Wakacyjny Zajazd"?? Do mnie te myśli wróciły podczas śniadania w sali przytulnej jak dworcowa poczekalnia, przy kuwecie z kopą jaj sadzonych podczas ocierania się o smagłolicych gości w czerwonych koszulkach z napisem "Toyota"...
Po siedmiu minutach marszu wjechaliśmy windą dwa piętra w górę, do... metra. Kilka minut bezowocnej walki z biletomatem zakończonej nabyciem w człowieczej kasie i już jesteśmy na peronie. Ustawiliśmy się blisko domniemanego czoła pociągu z nadzieją, że może przez przednią szybę uda się zobaczyć więcej jadąc tych kilkanaście metrów na ziemią. Po wejściu część z nas dość szybko została przygwożdżona do ścian sztyletami wojowniczych spojrzeń. Kobiecych spojrzeń. Z wywieszonych informacji wynikało, że weszliśmy do części składu przeznaczonej wyłącznie dla płci pięknej. Dziewczyny przysiadły sobie na miękkiej ławeczce, a my z Piotrem czym prędzej przeskoczyliśmy przez żółtą linię ("zachęceni" perspektywą zapłacenia mandatu w wysokości ok. 5 tys. złotych).
Z jedną przesiadką (na stacji Bur Juman) wysiedliśmy na Al Fahidi i wykroczyliśmy do historycznej części Dubaiu. Jak się okazało obecnie zamieszkanej głownie przez gastarbeiterów rozsiewających w powietrzu aromat masali... Po kilku minutach stanęliśmy pod Dubai Museum, urządzonym w najstarszym budynku w mieście, stanowiącym niegdyś fragment fortyfikacji. Uiściwszy symboliczną kwotę weszliśmy na kamienny dziedziniec fortu z kilkoma starodawnymi armatkami i łódkami, i już mieliśmy wychodzić po niedługim spacerku, kiedy przypomniało nam się, że przewodniki wspominały coś o ciekawej ekspozycji w podziemiach. Istotnie warto było się spuścić do lochów: przy użyciu nowoczesnych technik manekinowo-multimedialnych udało się odtworzyć atmosferę tego co dawno już odeszło na szlak wiecznej karawany...
Wjazd na taras widokowy na 124 piętrze Burj Khalifa mieliśmy zarezerwowane na 10:30, więc po wyjściu z metra trzeba było zdrowo wyciągać nogi żeby zdążyć. Po przejściu przez galerię handlową stanęliśmy przed ladą, gdzie czarnookoka ślicznotka z kijowskim akcentem wymieniła nasz wydruczek na bilety wstępu. To dziwne, że w ciągu minuty można wjechać na 124 piętro i to praktycznie NIC nie czując - ani drżenia, ani szumu powietrza, ani nawet przytykania uszu. Wcisnęliśmy się w wielonarodowy tłum wykonawców selfików i posuwając się noga za nogą obeszliśmy wieżę dookoła podziwiając to wszystko, co pośród pustyni w górę wyrosło, podlewane magicznym petroleum...
Po zjechaniu na dół też nie było prosto, wszak Dubai Mall jest obecnie największym na świecie centrum handlowym (powierzchnia 1 124 000 m2) i znalezienie wyjścia na światło dzienne zabiera nieco czasu. Zwłaszcza jeżeli na pokuszenie wiedzie ponad 1200 sklepów... Utrudzeni ciągłym odwracaniem głowy od (od?) błyskotek usiedliśmy w kafejce u stóp dwupiętrowego akwarium - owoce morza z widokiem na przepływające płaszczki i rekiny smakowały wybornie.
Następny punkt programu to słynna dubaiska palma. Taksówką dojechaliśmy do początkowej stacji jednotorówki poprowadzonej na palach przez całą palmę, aż do wieńczącego ją hotelu Atlantis. Poruszając się kilka metrów nad ziemią ma się wspaniałą perspektywę zarówno na hotele i apartamentowce poustawiane wśród gajów na "pniu", jak i na odłegłe atrakcje, jak choćby "żagielek" Burj Al Arab. Jako że nie mieliśmy w planach zabawy w tamtejszym aquaparku ograniczyliśmy się do spaceru po nabrzeżu, zwiedzeniu imponującego hotelu (przy wejściu stoi automat do sprzedaży złota w sztabkach) zakończonego konsumpcją kawy z papierowego kubka z napisem Starbucks. Światowcy...
Rajd taksówką przez cały Dubai, aż do Creek, był również ciekawym doświadczeniem, pozwalającym zapoznać się topowymi osiągnięciami światowego przemysłu motoryzacyjnego. Co ciekawe pomimo że chłopaki mają czym i po czym, to w zasadzie nie przekraczają dozwolonych 120 km/h.
Wprost z klimatyzowanej Toyoty wskoczyliśmy na klimatyczną łódkę dhow, dokładnie taką (a może nawet tę samą), jakich setki ustanowiły żeglowny szlak handlowy pomiędzy Indiami a Zatoką Perską. Prywatny, półgodzinny rejs z pakistańskim sternikiem pozwolił nam spojrzeć na miasto z zupełnie innego poziomu niż dotychczas: po pierwsze z poziomu 1,85 m n.p.m., a po drugie niejako do zaplecza, od kuchni pełnej rozgardiaszu, paczek, rdzy, umorusanych tragarzy... Wyskoczyliśmy na brzeg przy starym bazarze (Deira Spice Souk) i od razu zanurzyliśmy się w jego bliskowschodniej woni... Niestety okazała się dość mocno przetykana aromatem przetwórni plastiku spod Szanghaju, niemniej spędzenie tam kilkudziesięciu minut i wydanie paru dirhamów wprawiło nas w jeszcze lepszy nastrój.
Nie pozostało nam już wiele czasu do odlotu (planowo 18:55), więc pojmaliśmy kolejną taksówkę i po kilkunastu minutach weszliśmy do znanego nam już pałacu, zwanego tutaj lotniskiem. Formalności przedodlotowe przeszły bez emocji, więc pokrzepiwszy się nieco zawartością buteleczki zakupionej na monstrualnej strefie wolnocłowej usadziliśmy się w A340 z zamiarem wyspania się solidnego przed jutrzejszym zwiedzaniem Hong Kongu. Dobranoc...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2015-02-17 10:59
Jeden dzień a tak wiele emocji...zdjęcia jak zawsze doskonałe,
pozdrawiam
 
Konyack
Konyack - 2015-02-17 11:34
Zulu droga, jak się ma TAKICH kibiców, to pisze się samo... I fotografuje też :-)
 
 
Konyack
Jacek Konieczny
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 116 wpisów116 184 komentarze184 1295 zdjęć1295 6 plików multimedialnych6
 
Moje podróżewięcej
02.01.2017 - 20.01.2017
 
 
11.09.2015 - 24.09.2015
 
 
01.02.2015 - 09.02.2015