Geoblog.pl    Konyack    Podróże    RPA - podróż nad dwa oceany    A na pożegnanie ze sztuką obcowanie, czyli trzy odmienne muzea dopełniają dzieła.
Zwiń mapę
2017
19
sty

A na pożegnanie ze sztuką obcowanie, czyli trzy odmienne muzea dopełniają dzieła.

 
Republika Południowej Afryki
Republika Południowej Afryki, Pretoria
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12349 km
 
Ach, cóż to było za śniadanie! Trzeba było wyczyścić lodówkę ze wszystkiego co beztrosko kupowaliśmy sobie w ostatnich dniach, było więc nad wyraz różnorodnie i obficie ponad miarę. A i tak puszka sardynek i słoiczek pesto pojedzie na przejażdżkę do Europy.
Spakowane torby i walizy zostawiliśmy w recepcji i ponownie ruszyliśmy w miasto. Na początek Marta powiodła nas do Pretoriase Kunstmuseum. Dość często zdarza się w odległych krajach, że wizyty w muzeach sztuki współczesnej kończą się dość szybko, bo wystawiani artyści albo starają się mniej lub bardziej udolnie naśladować europejczyków, albo swoje braki warsztatowe usiłują przykryć udziwnianiem na siłę folkloru. Tutaj jednak zostaliśmy bardzo mile zaskoczeni. Wystawy malarstwa i grafiki były świeże, z polotem, a jednak osadzone na solidnych, rzetelnych podstawach. Jeszcze oficjalnie nie otwarta wystawa rzeźby zachwyciła nas nawet bardziej – to przekrojowa ekspozycja osiągnięć artystów z Dionysus Sculpture Works (http://www.dswartstudio.com). Znowu wiele doskonałych pomysłów, a jakie wykonanie! Jednak chyba największe emocje wzbudziła zbiorowa wystawa południowoafrykańskich ceramików – działali zarówno formą i kolorem, ale i samym tworzywem (jak choćby mało popularną w Polsce kamionką).
Podjechaliśmy do Burgers Park – klasycznie francuski w formie oraz palmiasto-egzotyczny w treści, z ciekawą fontanną i nieco zaniedbanym, piętrowym pawilonikiem pośrodku. Miły spacerek poprzez i już jesteśmy przed Melrose House.
Ta okazała, wiktoriańska rezydencja wzniesiona pod koniec XIX w. przez lokalnego biznesmena Georga Heysa była świadkiem nie tylko szczęśliwego rodzinnego życia, ale i podpisania traktatu kończącego II wojnę burską (1902 r.). Wnętrza wyglądają tak, jakby lokatorzy wyszli na chwilę do ogrodu pooglądać zaćmienie słońca i już nie wrócili. To nie jest jakiś tam budyneczek z kilkoma nadpsutymi sprzętami i garścią bibelotów – to jest najlepiej zachowany, najbogatszy w szczególiki i smaczki obiekt jaki widziałem. W dodatku z filigranową werandą i klimatyczną bilardownią...
Przeszliśmy obok City Hall, czyli ratusza, spojrzeliśmy na muzeum historii naturalnej (ze szkieletami kaszalotów wiszącymi na zewnątrz), pokręciliśmy się w lew i prawo. Niestety koncepcja tego miasta ma się nijak do europejskich wzorców i centrum najwyraźniej nie ma służyć miłemu spędzaniu czasu. Przez ponad godzinę chodzenia nie znaleźliśmy ani jednej kawiarni lub chociażby przytulnej restauracji, żadnego deptaka, alei, ocienionego placyku ze sprzedawcą lodów. Były tylko fastfudy, trochę sklepów i niezliczona ilość zakładów fryzjerskich (czy im tu włosy rosną sześć razy szybciej niż bladym twarzom?!). Daliśmy w końcu za wygraną i pojechaliśmy do domu odebrać bagaże z recepcji.
W drodze na lotnisko odwiedziliśmy jeszcze Voortrekker Monument. Monumentalny! Coś jakby Pomnik Bitwy Narodów z Lipska albo nasza Świątynia Opatrzności, tylko że świecka i poświęcona bohaterom wielkiego marszu z lat 30. XIX wieku. W środku największa płaskorzeźba świata przedstawiająca między innymi sceny walk z tubylcami. Wszędzie marmury, sztandary, wieczne ognie, symboliczne sarkofagi, batalistyczne obrazy...
A po tym to już tylko ostatnie tankowanie, zdanie wozu, przebiórka w lotniskowej toalecie i już wpadamy w objęcia Turkish Airlines na następną dobę. A w Warszawie śnieżnie i chmurnie. Dobranoc...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (21)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2017-03-28 05:36
Śniadanie , tankowanie a wcześniej ostatnie zwiedzanie!
Ostatni dzień ma dziwny urok ... jedna noga już w samolocie!
Za możliwość przejechania, poczytania bardzo dziękuję!
Za piękne zdjęcia z wyjątkowymi podpisami także dziękuję!
Miło było i teraz żal ,że to koniec...
Pozdrawiam całą turystyczną grupę!
 
 
Konyack
Jacek Konieczny
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 116 wpisów116 184 komentarze184 1295 zdjęć1295 6 plików multimedialnych6
 
Moje podróżewięcej
02.01.2017 - 20.01.2017
 
 
11.09.2015 - 24.09.2015
 
 
01.02.2015 - 09.02.2015